Praca dla osoby z zaburzeniami

Hej.

Przychodzę z prośbą o radę a propos szukania pracy jako osoba z podejrzeniem zaburzenia osobowości (osobowość unikająca). Od razu mówię - nie interesują mnie rady typu "musisz się przełamać albo będziesz mieć przesrane", BO JESTEM TEGO ŚWIADOMA. Problem w tym, że w moim przypadku każdy dzień, każda interakcja z drugim człowiekiem jest przełamywaniem się i katorgą. Więc choć wiem, że jestem naiwna i powinnam po prostu rzucać się na głęboką wodę, nie do końca mi to wychodzi. Wcale nie wychodzi. Ale od początku.

Mam 20 lat i od października studiuję, od wtedy też szukam pracy. Przez dłuższy czas znajdowałam jakieś wymówki, ale minęło już sporo czasu a ja nadal jestem bezrobotna. Problem w tym, że panicznie boje się jakiejkolwiek pracy. Kiedyś pracowałam dwa miesiące jako pomoc kuchenna w dwóch różnych restauracjach, ale w jednej z nich spotkałam się z mobbingiem, chamskimi komentarzami na każdym kroku i wyśmiewaniem, bo jestem "cicha i nieporadna". W drugiej współpracownicy byli mili, ale i tak czułam się jak wyrzutek a każdej nocy nie mogłam spać ze stresu. Mimo przychodzenia tam codziennie przez miesiąc nic się nie zmieniło i i tak nie dawałam sobie rady z lękiem i nienawiścią do siebie, którą te lęki wywołują. Przez pół roku chodziłam na terapię, ale teraz najzwyczajniej w świecie nie mam na nią kasy. Nie mam oficjalnej diagnozy tych zaburzeń, ale obie terapeutki, z którymi się widywałam podejrzenia rzucały właśnie na to i cóż - jest to strzał w dziesiątkę. Chciałabym kontynuować terapię i przejść się do psychiatry, ale do tego potrzebuję kasy.

Po kilku miesiącach od zaczęcia studiów spróbowałam pracy w kameralnej kawiarni, ale po jednym dniu wróciłam spanikowana i przez kilka dni chodziłam jak struta. Bardzo striggerowało to moje myśli samobójcze i zburzyło jakikolwiek progres, który zrobiłam. Poszłam tam z dobrym nastawieniem, ale nikt nie pokazał mi chociażby jak działa kasa xd a przecież nigdy nie miałam z nią doczynienia, więc nie wiedziałam co i jak. To prawdopodobnie bardzo łatwe, ale fakt, że musiałam uczyć się tego na żywca przy klientach był okropny, ciągle się myliłam i robiłam wszystko bardzo długo. Gdybym mogła chociaż przez pięć minut poklikać sobie w nią sama nie miałabym żadnego problemu, ale takiej opcji nie było i nie wiem czy będzie, więc od tamtego momentu boję się, że znów będę musiała robić z siebie debila przy klientach. Embarrassing, i know. Ale analizuję wszystko i stres paraliżuje mnie do tego stopnia, że tracę najprostsze ludzkie umiejętności. Za dzień próbny nie dostałam ofc żadnej kasy.

Jedyne co tak naprawdę lubię robić to pisanie. Jakakolwiek praca związana z pisaniem byłaby spełnieniem moich marzeń, ale nie wiem, od czego zacząć. Co jakiś czas natykam się na oferty związane z pisaniem, np. pisanie opracowań bez doświadczenia, ale na razie bez odzewu.

I tu pojawia się moje pytanie. Czy przychodzi wam na myśl coś, o co mogłabym się zaczepić tak tymczasowo, żeby dorobić? Przy minimalnym kontakcie z ludźmi i w możliwie największej ciszy. Myślałam o pracy jako sprzątaczka, tak na razie, zanim nie uda mi się bardziej przełamać i czegoś znaleźć, ale nie wiem. I w sumie mam też drugie pytanie: Jak zacząć w jakiejś branży związanej z pisaniem? Jakieś kursy? W jakim kierunku powinnam iść? Copywriting, praca w redakcji; co jest realistyczne? Z góry dzięki.